Naczelna Prokuratura Wojskowa RP przedstawiła ekspertyzę odrzucająca opinię
o obecności gen. Błasika w kokpicie samolotu i jego naciskach na pilotów.
Tak zwane ustalenia MAK-u od samego początku nie były wiarygodne, miały na celu zrzucenie odpowiedzialności na stronę polską i kompromitację generała.
Teraz wiemy, że powoływanie się na ustalenia Rosjan jest całkowicie bezpodstawne. Od początku istniały przypuszczenia preparowania dowodów przez stronę rosyjską.
W poniedziałek 16-01-2012 roku, Naczelna Prokuratura Wojskowa
przedstawiła opinię biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna,
którzy pracowali nad ekspertyzą fonoskopijną czarnych skrzynek Tu-154M.
Ekspertom nie udało się odczytać wszystkich wypowiedzi z kokpitu
samolotu, ale wyodrębniono wypowiedzi 17 osób. Wśród zidentyfikowanych
słów nie ma wypowiedzi gen. Andrzeja Błasika.
Sposób prowadzenia dochodzenia w sprawie katastrofy smoleńskiej przez Rosjan jest jasny od samego początku, tj. 10-04-2012 r.
Także sposób prowadzenia dochodzenia ws przyczyn katastrofy, przez stronę polską budzi szereg zastrzeżeń. Prezentacja w dniu 16-01-2012r. w TVP, wyników ustaleń w Instytucie Sehna, przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, gen. Parulskiego i pułkownika Szeląga bojaźliwa i świadcząca o braku przygotowania tych osób, do wykonywania tego typu pracy.
Analiza materiału dowodowego i umiejętność formułowania i uzasadnienia wniosków budzi poważne zastrzeżenia.